Słodycze, ciastka, wypieki ręcznie robione
Ręczna produkcja słodkości to szansa na dochodowy biznes. Fantazyjne kształty lizaków, zachęcające czekoladki sprawią, iż klienci chętnie sięgną po nasze wyroby.
Jak wystartować z ręczną produkcją słodkości?
Przed uruchomieniem działalności warto znaleźć osoby, które posłużą nam pomocą i radą. Z pewnością taki biznes będzie wymagał od nas sporej determinacji. Ważne jest byśmy stworzyli własne receptury na słodkości i wybrali typ produkowanej słodyczy. Inne maszyny i urządzenia będą nam potrzebne przy produkcji lizaków, inne przy wyrobie ciast i babeczek.
Nasza receptura powinna być tajemnicą zakładu, dlatego postarajmy się tworząc ją by była doskonała i by odróżniała się od konkurencji, w oparciu o dostępne powszechnie przepisy.
Nie posiadając zdolności cukierniczych powinniśmy zawierzyć realizację biznesu osobie znającej się na tym fachu, by nam w tym pomogła.
Jakie koszty poniesiemy przy realizacji nowego pomysłu na biznes?
Pierwsze wydatki czekają nas wraz ze znalezieniem lokalu. Poszukiwania lokalu zacznijmy dopiero po tym, gdy ustalimy już jakie produkty zamierzamy oferować klientom. Jeśli nie posiadamy wystarczających środków finansowych czeka nas zaciągnięcie kredytu lub skorzystanie z funduszy unijnych na prowadzenie własnej działalności.
Najlepszą lokalizacją będzie centrum miasta lub też okolica chętnie odwiedzana przez rodziny spędzające swój wolny czas z dziećmi. W tych miejscach lokale należą do najdroższych, dlatego warto rozejrzeć się po wolnych lokalach umieszczonych w niedalekiej odległości od reprezentacyjnych ulic miasta. To pozwoli nam zaoszczędzić pieniądze na wynajmie. Wynajęcie miejsca tuż przy rynku lub chętnie odwiedzanej galerii handlowej uszczupli nasze dochody o 6-10 tysięcy złotych miesięcznie, a lokale za rogiem to wydatek to 4 tysięcy złotych.
Kolejną rzeczą będzie wyposażenie naszego pomieszczenia:
- meble – lada sklepowa, półki, stoły do robienia słodyczy, narzędzia kuchenne, szafki i szafy na garnki – ok. 10 tys. zł.
- urządzenia – blendery, miksery, prasy do formowania masy itp. – do 8 tys. zł- w przypadku gdy zdecydujemy się na zwykłe urządzenia typu AGD koszty obniżymy o połowę
- garnki – do 8 tys. zł.
- produkty do robienia słodyczy – cukier, żelatyna, mąka, glukoza, ozdoby, syropy cukrowe – miesięcznie 300-500 zł.
Kolejne koszty będą związane z opłatami za media, co wyniesie nas miesięcznie do 1200 złotych.
Jakie formalności związane są z uruchomieniem ręcznej produkcji słodkości?
Założenie 'fabryki słodkości’ wiąże się z uzyskaniem przez nas wymaganych pozwoleń i zaświadczeń, a w większości także założeniem własnej działalności gospodarczej. Niezbędne będzie także uzyskanie pozwolenia Sanepidu na prowadzenie biznesu w wyznaczonym przez nas miejscu. Lokal musi zostać odebrany przez straż pożarną. Każde zakupione przez nas urządzenie i wykończenie wnętrza musi zostać opatrzone stosownym certyfikatem lub atestem.
Jak wypromować nasz nowy biznes?
W działalności kulinarnej oprócz tradycyjnej formy reklamy jak ulotki, plakaty, szyld nad cukiernią, strona internetowa liczy się także możliwość zasmakowania nowych produktów. Takie pokazy będą dla naszej formy najlepszą formą reklamy, a my poprzez bliski kontakt z odbiorcami pokażemy im tajniki powstawania pysznych słodkości. Eventy pokazujące proces wytwarzania słodyczy czynią nas bardziej wiarygodnymi w oczach klientów, a taka promocja staje się trudna do przeoczenia. To czyni nasze wyroby bardziej konkurencyjnymi w stosunku do innych producentów. Ręcznie robione słodycze będą się zawsze cieszyły większym powodzeniem w porównaniu z innymi.
Takie pokazy warto organizować systematycznie tak, by klienci mogli degustować słodycze stając się w ten sposób naszymi wiernymi klientami.
Niestety jest to dość kosztowny biznes. Ale myślę, że w 90% opłacalny. W dzisiejszych czasach ludzie bardzo cenią domowe wypieki, zwłaszcza gdy mają fantazyjny kształt i mówią: „kup mnie”.
Osobiście nie czuję jakoś takiej formy biznesu. Ręczna produkcja może jest dobra w małych wioskach, ale w miastach gdzie jest kilkadziesiąt (lub nawet kilkanaście piekarni) to masowa produkcja wyjdzie taniej…